Hej Kochane ! :)
Jak minął Wam dzień? U Was też taki skwar? :) W takie dni to tylko baseny, jeziora itd. - zazdroszczę wszystkim zmotoryzowanym ;)
Ale powracając do bloga - na początku informacja dotycząca zmian w komentarzach. Otóż jak zauważyłyście do tej pory odpowiadałam na komentarze na
Waszych blogach u Was w komentarzach, ale jak zapewne ostatnimi czasy dostrzegłyście - już tego nie robię, bo po prostu cierpię na..chroniczny brak czasu - niby śmieszne, bo są wakacje, ale właśnie dlatego tak rzadko tu się pojawiam,chociaż staram się jak najczęściej - po prostu szkoda mi tracić dnia i wolnych chwil z M. jak wraca z pracy,albo jest przed pracą na siedzenie przed komputerem,zwłaszcza,że teraz jest taka piękna pogoda :)
Tak więc postanowiłam zmienić swój tryb na taki jak jest na większości blogów - po prostu będę odpowiadać na Wasze komentarze na swoim blogu pod tym samym postem,gdzie toczy się dyskusja :) Tak będzie mi o niebo łatwiej, a po drugie, gdy ktoś zadaje pytanie, to otrzyma odpowiedź i będzie pamiętał o co chodziło, a tak jak piszę pod jego postem niekoniecznie w tym samym dniu "Co do Twojego pytania.." to nie zawsze człowiek wszystko pamięta :)
I to nie znaczy,że nie będę odwiedzać Waszych blogów - będę jak najbardziej i to tak jak dotąd, ale taka zmiana będzie korzystniejsza zarówno dla Was jak i dla mnie :)
Czyli podsumowując - od teraz, jeśli chcecie być na bieżąco z komentarzami, wystarczy,że klikniecie pod formularzem komentarzy "Subskrybuj pocztą e-mail" i będziecie dostawali powiadomienia meilem :)
Proste,prawda? :)
Aaa i myślałam jeszcze o dodaniu na bloga gadżetu poprzez który mogłybyście śledzić mojego bloga za pomocą poczty e-mail - co o tym sądzicie? :)
A teraz czas na recenzję !
Balsam nawilżający do opalania spf30, Lirene Family
OBIETNICE PRODUCENTA
Aby powiększyć - kliknij w zdjęcie :)
MOJA OPINIA:
Jak już większość z Was wie od ponad roku jestem zagorzałą fanką używania filtrów przeciwsłonecznych - w skrócie wygląda to tak,że przez cały rok używam filtru z spf50 na twarz, zaś w sezonie wiosna/lato - filtru do ciała z spf30. Jeśli jesteście zainteresowane moją opinią na temat filtrów, jak to się zaczęło, jak to u mnie wygląda oraz chcecie dowiedzieć się o ochronie przeciwsłonecznej trochę więcej i oczekujecie, że będzie to lektura prosta i łatwa w zrozumieniu - zapraszam do mojego posta, który zamieściłam na blogu jakiś czas temu - Bezpieczne opalanie w pigułce.
Powracając do kosmetyków z filtrem - szczerze, to nie zastanawiałam się tak bardzo nad kremem do ciała tak jak nad tym do twarzy, a że słyszałam i czytałam wiele dobrego na temat tego z Lirene z spf30 postanowiłam go kupić, choć cena trochę mnie na początku przeraziła, zwłaszcza,że po każdej kąpieli itd. trzeba smarować się od nowa. Ale zaryzykowałam i...to był strzał w 10 !!! :)
Opakowanie: plastikowe,poręczne, z odpowiednim otworem,który wylewa odpowiednią ilość produktu, płaskie-nie zajmuje przez to dużo miejsca,estetyczne, z wytłoczonym "słoneczkiem", wakacyjne, półprzeźroczyste - pod światło/słońce widać ile produktu się już zużyło za co ogromny plus, zawiera wszystkie potrzebne informacje.Jedyne zastrzeżenie mam do..zbyt małych literek - czcionka powinna być zdecydowanie większa, zwłaszcza przy spisie składu - są tak małe,że mam problem z odczytem na opakowaniu, nie mówiąc już o aparacie,który totalnie nie mógł ich wyłapać..
Kolor/Zapach: kolor: biały, co do zapachu - bardzo mi się spodobał! Owszem od razu czuć,że to krem z filtrem, ale on jest zdecydowanie delikatniejszy niż większość, bardzo przyjemny - ja jak go wącham to od razu staje mi przed oczami egzotyczna plaża,palmy i rozgrzane ciała..:)
Formuła/Konsystencja: zbita, bardzo gęsta, takiego odżywczego balsamu.
Ochrona: świetnie chroni skórę, również przy baardzo ostrym słońcu w krajach egzotycznych, nie ma mowy o jakimkolwiek zaczerwienieniu, spieczeniu się - nawet raz zrobiłam taki test, że nie posmarowałam sobie stóp a resztę ciała tak - ojj jak ja żałowałam - stopy były tak czerwone, że myślałam,że je sobie poparzyłam, a cała reszta ciała - okaz zdrowia ;) I nie musicie się bać, że w ogóle się nie opalicie - tak jak wcześniej wspomniałam, żaden filtr nie chroni w 100% - po prostu ochronicie swoją skórę przez złym promieniowaniem UVA i UVB a przy tym osiągniecie naprawdę zdrową opaleniznę bez jakichkolwiek poparzeń, po prostu trochę dłużej to potrwa,ale za to jaka ona jest potem złocista...:))
Użytkowanie/Efekt: używanie tego produktu to prawdziwa przyjemność a efekt jest niesamowity ! Na początku bałam się spływania, klejenia się, tej gęstej konsystencji która totalnie nie pasuje mi do letniej pory roku oraz bielenia. Jak ja się myliłam ! Rozprowadza się bardzo łatwo, gładko, nie smuży, nie klei się i szybko się wchłania. Zero efektu bielenia, naprawdę ! I jeszcze jedno - odkąd go posiadam szukam tak odżywczego balsamu na pozostałe miesiące jak ten filtr..Jeszcze nigdy nie miałam tak cudownie nawilżającego i odżywiającego skórę kremu w którym skóra "nie dusi się"(mam nadzieję,że wiecie o co chodzi - nie ma tego uczucia jakby się miało na sobie dodatkowy kilogram czegoś..), który mimo swojej gęstości pozostawia na skórze wyczuwalny jedynie dłońmi ochronny film! W dodatku zapach na skórze dość długo się utrzymuje co mi bardzo się podoba i zostawia delikatny glow, tzw.efekt zdrowej skóry :)
Zresztą same spójrzcie - tutaj cała ręka jest posmarowana odpowiednią ilością balsamu i nadal ma kolor taki jak wcześniej, jedynie się delikatnie błyszczy :)
Zresztą same spójrzcie - tutaj cała ręka jest posmarowana odpowiednią ilością balsamu i nadal ma kolor taki jak wcześniej, jedynie się delikatnie błyszczy :)
Cena/Pojemność: ja wtedy płaciłam ok.28-30zł za 200ml. Ale widzę,że w internetowych aptekach można spotkać go już za ok. 22-23zł.
Wydajność: w normie jeśli chodzi o filtry i odpowiednie ich używanie.
Gdzie kupić?: drogerie np. Rossmann, apteki - stacjonarne oraz internetowe.
Czy kupię ponownie?: oczywiście! Niech tylko cena pójdzie trochę w dół..;P
Podsumowanie: jeśli szukacie filtru do ciała idealnego, czyli: zero klejenia, bielenia, spływania, smużenia ale za to posiadającego niesamowite właściwości odżywcze i nawilżające oraz takiego dzięki któremu osiągniecie złocistą,delikatną opaleniznę i takiego,który pozostawia delikatną poświatę w stylu zdrowej skóry - to to jest właśnie on ! :) Nie wiem,czy jakikolwiek inny go przebije, ponieważ szczerze, naprawdę nie widzę w nim żadnych wad - no oprócz ceny..Ale jestem w stanie wydać tą kwotę, aby mieć takie cudeńko ze sobą :)
Polecam !!
Ocena: 5/5
A Wy macie swój ulubiony kosmetyk z filtrem do ciała? :)
A Wy macie swój ulubiony kosmetyk z filtrem do ciała? :)
też odpowiadam u siebie, tak po prostu jest szybciej...
OdpowiedzUsuńsimply właśnie zauważyłam odpisując na komentarze z dwóch poprzednich postów - wcześniej zajmowało mi to okropnie dużo czasu a teraz raz dwa i już :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że taki sposób jest lepszy. Sama tak często robię. :)
OdpowiedzUsuńCo do recenzji- niesamowicie dokładna. :)
Sonnaille - czyli chyba dobrze wybrałam..:) A co do recenzji - bardzo dziękuję ! :))
OdpowiedzUsuńSuper ;) ten krem to swietna sprawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na nową notkę ;)
Uwielbiam Lirene <3
OdpowiedzUsuńchyba go kupię.
OdpowiedzUsuńKatsuumi - zdecydowanie tak :)
OdpowiedzUsuńKOSMETASIA - tak,mają faktycznie świetne produkty - ja pokochałam ich za powyższy filtr, balsam brązujący Cafe Mocha oraz peeling do ciała taki pomarańczowy :)
Elu, jeśli go zakupisz,to daj znać jak się u Ciebie sprawuje,jestem ciekawa czy też będzie tak bosko jak u mnie, a ja mogę tylko z całego serducha go polecić :)