Hej Kochane ! :)
Post ten miał się ukazać w piątek od razu po zakupach, ale wyszło tak,że od razu poszłam do mojego M.a potem znajomi przyszli na mecz i nasza "posiadówa" skończyła się bardzo późno w nocy, zaś wczoraj baaardzo późno wstałam,potem byłam siostrę odwiedzić w szpitalu a wieczorkiem poszłam wcześniej do M.żeby zrobić mu dobrą kolacyjkę,jak wróci po 12h pracy i zostałam u niego na noc - a dzisiaj dopiero przyszłam ok.16 do domu..;)
Ale teraz - do rzeczy ! :)
Post ten miał się ukazać w piątek od razu po zakupach, ale wyszło tak,że od razu poszłam do mojego M.a potem znajomi przyszli na mecz i nasza "posiadówa" skończyła się bardzo późno w nocy, zaś wczoraj baaardzo późno wstałam,potem byłam siostrę odwiedzić w szpitalu a wieczorkiem poszłam wcześniej do M.żeby zrobić mu dobrą kolacyjkę,jak wróci po 12h pracy i zostałam u niego na noc - a dzisiaj dopiero przyszłam ok.16 do domu..;)
Ale teraz - do rzeczy ! :)
W piątek w końcu udało mi się dojść do Biedronki i ...totalnie wpadłam ;D Kręciłam się kilka razy i stałam przy tych półkach tak długo,że ochroniarz zaczął się uśmiechać ;D
I z tą przedwczorajszą Biedronką, wiąże się śmieszna rozmowa - mój M. wiedział o tym,że bardzo zależy mi na tych biedronkowych nowościach . i w piątek jak wrócił z nocki, to jeszcze siedział sobie,oglądał TV itd. i zadzwonił do mnie o godz.8 rano[!!], z wiadomością która brzmiała "Kochanie, już Ci Biedronkę otworzyli" i śmiech ;D No myślałam, że go zabiję - ja tu "oczy na kreta",nie wiem co się dzieje, macam gdzie ten telefon mi dzwoni, myślałam że coś się stało a ten tu taki numer mi wywinął ;D
A powracając do Biedronki...
Co do asortymentu - było prawie wszystko, czym byłam naprawdę zaskoczona,bo u w naszym mieście zazwyczaj wszystko z opóźnieniem jest..A najlepsze było to,że np. litrowych żeli z Johnson'a już nie było..wcale ! - rozmawiałam z kasjerką,że totalny szał był na nie i wszystko poszło ;) Co do maseł,to też już połowy nie było, a peelingów mango nie było wcale - ale tu pani na sklepie mówiła,że jeszcze nie dowieźli ;]
Ubolewam bardzo nad tym - jak zapewne większość z Was - że nie można powąchać maseł,ani peelingów, czy mydełek,przed kupnem i trzeba kupować w ciemno, a wiadomo zapach,zapachowi nierówny..A przecież nie będę rozdzierać folii,żeby powąchać ;/
Co do pudrów do kąpieli - ja również najbardziej chciałam je przetestować, ale po przeczytaniu recenzji na paru blogach nie popełniłam tego błędu i moja kieszeń wzbogaciła się o niewydane 6zł ;P
A oto co kupiłam :)
Jak na razie użyłam 2 razy żelu pod prysznic French Temptation, 1 raz masła i 1 raz peelingu.
Ale na razie wypowiem się o samych zapachach i ewentualnie konsystencji :)
Ale na razie wypowiem się o samych zapachach i ewentualnie konsystencji :)
Odżywcze masło do ciała z ekstraktem z passiflory "SPA Afryka", BeBeauty- wzięłam..ostatnie ;) Ten zapach jest obłędny!! Jest tak przecudowny,otulający,ciepły i kobiecy, że zakochałam się w nim po uszy! I nawet jeśli okaże się,że nie spełnia wymogów odżywczych i nawilżających zakupię je ponownie dla samego zapachu !! :)
A co do konsystencji, to wygląda lekko i przypomina mi..budyń! :)
Peeling do ciała "SPA" o zapachu borówki, BeBeauty - długo się nad nim zastanawiałam,chyba najdłużej z całych zakupów,ale że miałam do wyboru tylko 2 - to i winogrono, to wzięłam te - przypomniałam sobie opis z bloga barw.wojennych i całkiem przeszła mi ochota na winogrono ;D Co do zapachu - już przy otwarciu go czuć i jest naprawdę ogromnie intensywny i ostry - ja zazwyczaj nie kupuję kosmetyków o takich zapachach,wolę łagodniejsze wersje,ale może na ciele się zmieni? I jak dla mnie pachnie on tak jak te cukierki "wiśnia w czekoladzie" z alkoholem(dużą ilością alkoholu ;P) z dodatkiem konfitury :) A konsystencja wygląda jak trochę rozwodniona galaretka,albo jak dżem :)
Żele pod prysznic - Brazilian Rhytm oraz French
Temptation, Timotei - przyznam się szczerze,nigdy nie słyszałam o żelach pod prysznic z Timotei więc wzięłam je do ręki z ciekawości, a jak otworzyłam i powąchałam to wiedziałam,że muszą być moje! :) Brazilian Rhytm pachnie praktycznie identycznie jak żel pod prysznic Nivea, Free Time, czyli jest to zapach trochę cierpkawy, ale świeży,owocowy,wakacyjny, pobudzający - świetny! Zaś French Temptation dosłownie zawrócił mi w głowie - jest relaksujący, zmysłowy, łagodny, barrdzo kobiecy - już wiem, dlaczego nazwano go francuską pokusą..:) Mi on kojarzy się z namiętnym wieczorem w luksusowym pokoju we dwoje w Paryżu..Ahh :)
Temptation, Timotei - przyznam się szczerze,nigdy nie słyszałam o żelach pod prysznic z Timotei więc wzięłam je do ręki z ciekawości, a jak otworzyłam i powąchałam to wiedziałam,że muszą być moje! :) Brazilian Rhytm pachnie praktycznie identycznie jak żel pod prysznic Nivea, Free Time, czyli jest to zapach trochę cierpkawy, ale świeży,owocowy,wakacyjny, pobudzający - świetny! Zaś French Temptation dosłownie zawrócił mi w głowie - jest relaksujący, zmysłowy, łagodny, barrdzo kobiecy - już wiem, dlaczego nazwano go francuską pokusą..:) Mi on kojarzy się z namiętnym wieczorem w luksusowym pokoju we dwoje w Paryżu..Ahh :)
Żel pod prysznic i szampon, czyli 2w1 "Energy" z guraną, SKINO - mojemu M.akurat skończył się żel pod prysznic, a że używa on - jak zapewne większość mężczyzn - żelu pod prysznic również do mycia włosów, pomyślałam, że wezmę mu coś takiego i przy okazji sprawdzę na nim, jak sprawuje się kosmetyk z tej nowej linii dla Panów :) Niestety jego dwaj bracia zapachem mnie nie powalili,a nawet powiem,że bardzo mi się nie spodobali, zaś ten pachnie cudownie ! Podoba się nam obojgu :) Jest świeży, pobudzający i barrrrdzo męski ;)
Mydełko glicerynowe z algami morskimi i solą z Morza Martwego "Spa Ocean",BeBeauty - i tu również myślałam,czy wziąć ten wariant zapachowy czy ten drugi, ale również pomogła mi w tym recenzja cudownej bloggerki - barwy.wojenne w której pisała, że pachnie on "jak produkty solankowy-jest bardzo świeży!"Jak dla mnie "zalatuje" ono zwykłym mydłem,ale również czuję w nim właśnie tę czystość. Tak, pachnie tak świeżo,czysto i faktycznie przywołuje na myśl ocean :)
Świeca zapachowa o zapachu lawendy,La Rissa - uwielbiam świeczki zapachowe, kominki itd. i jak zobaczyłam taką ogromną świecę, która podobno ma palić się ok.30h za 3,99 musiałam wziąć! Do wyboru była jeszcze pomarańczowo-waniliowa(mnie od niej mdliło,była za słodka i zbyt intesywna) oraz zielona herbata(którą mam zamiar kupić,bo kocham wszystko co związane z zieloną herbatą ;D), ale gdy powąchałam tę, od razu rzuciłam do koszyka - pachnie cudownie! Jest to zapach odprężenia, wytchnienia po całym dniu, subtelności i kobiecości ..:) Nie mogę się doczekać kiedy ją odpalę - tylko,że ja wyznaję zasadę, że świeczki,kominki itp. zostawiam na jesień/zimę do kocyka i gorącej herbaty :)
A Wy, próbowałyście już któregoś z tych kosmetyków? Jak wrażenia? :)
I mała prośba do Was - czy chcecie,aby przez następne kilka dni pojawiały się recenzje właśnie tych produktów,aby pomóc Wam trochę w wyborze i zakupach? - limitowanka kończy się 16sierpnia.
Jeśli tak,to czego jesteście najciekawsze? :)
Piszcie! :)
Jeśli tak,to czego jesteście najciekawsze? :)
Piszcie! :)
Dziękować:*
OdpowiedzUsuńI teraz, miałam zaraz wychodzić do B., będę myślała, czy nie sprawić sobie tych żeli z Timotei!!!! Kusisz nimi:)
I to chyba o tych żelach bym chętnie poczytała...
Świeca mnie też kusi, ale... mój chłopak umiera od zapachu lawendy i nie będę wredna małpą;) A te świece bardzo, bardzo, bardzo polecam - miałam 2 pomarańczowe (bez dodatków) i były super! Za tę cenę nie można trafić lepiej, a i te za 20 złotych nie pachna tak mocno, ładnei i długo:)
Dobrze, że się skusiłaś, trzeba korzystać z promocji! ;-) Ja ciągle myślę czy nie dokupić sobie jeszcze czegoś. Też mam masełko Afryka i jestem w nim zakochana, dobrze nawilża i pięknie pachnie!
OdpowiedzUsuńTak borówka pachnie intensywnie ale przyjemnie :) dla mnie jogurtem jagodowym z dodatkiem jakiejś przyprawy do ciast xD U mnie też nie było już tych żeli J&J :(
OdpowiedzUsuńTeż pokusiło mnie to mydło i jestem z niego zadowolona;)
OdpowiedzUsuńKochana zostałaś otagowana do Make up blogger award :) Zapraszam do zabawy :)
OdpowiedzUsuńhttp://toiowo-tosiakowo.blogspot.com/2011/08/tag-make-up-blogger-award.html
a u mnie nie było już tych świeczek :( tylko dwie zielone zostały, a ja chciałam właśnie lawendową :( może mi jeszcze dowiozą ;)
OdpowiedzUsuńhehe, chłopak-żartowniś :D
OdpowiedzUsuńja wczoraj byłam na zakupach i kupiłam to samo masełko, 2 warianty mydełka i pomadke:D ile płaciłaś za żele timotei?:) chetnie przeczytam recenzje żeli póki można je kupic:)
OdpowiedzUsuńMam świeczkę La Rissa tylko, że o zapachu owoców leśnych. Pięknie pachnie.
OdpowiedzUsuń