Zabraniam kopiowania, powielania,wykorzystywania w całości lub we fragmentach informacji lub zdjęć z bloga http://details-of-the-beauty.blogspot.com bez mojej wiedzy i zgody .

Szukaj..

MYŚL DNIA

Ciężki jest los współczesnej kobiety - musi ubierać się jak chłopak, wyglądać jak dziewczyna, myśleć jak mężczyzna i pracować jak koń. :)

niedziela, 30 października 2011

Lustrzanka - pomocy!!

Hej Kochane !! :)
Dopiero teraz mam dostęp do internetu - byłam,że tak powiem "poza zasięgiem" od 4 nad ranem w czwartek, ale już wróciłam, także dziś oczekujcie nowego posta ! :)

Ale na razie nie o tym - jako,że jesteście ogromnie pomocne i zawsze Wasze porady i odpowiedzi na moje pytania są bardzo przydatne i świetne dziś po raz kolejny proszę Was o pomoc :)

Otóż mam możliwość otrzymania na nadchodzące urodziny lustrzanki (co czyni mnie przeszczęśliwą ;D), ale..ja zupełnie się nie znam na tym, które są najlepsze..Wiem jedynie,że przoduje Nikon i Canon i na tym moja wiedza się kończy..Ale nie jestem w stanie powiedzieć jaki model dokładnie bym chciała..Jestem amatorką w dziedzinie lustrzanek,aczkolwiek już mam parę osób, które z chęcią wdrożą mnie w obsługę tego sprzętu, więc to nie jest problem, w dodatku najchętniej robiłabym zdjęcia wszystkiemu i wszystkim i oczywiście zdjęcia na bloga byłyby o niebo lepszej jakości! Zaznaczam,że nie wiążę przyszłości z fotografią,ale kocham robić zdjęcia :) Także jest potrzebny mi aparat wszechstronny i poręczny :)

P.S: Właśnie znalazłam na internecie informacje,że jeśli nie ma się zamiaru kupować co rusz innych obiektywów, to lepiej kupić aparat hybrydowy - i już całkiem zgłupiałam..Bo fakt,faktem nie będę kupować co chwilę nowych obiektywów i ich zmieniać - po pierwsze to drogie zabawki,po drugie nie mam zamiaru wszystkiego ze sobą tachać a po trzecie nigdy nie wiadomo jakie akurat zdjęcia się zrobi i czego :)

Także Kochane - jakie lustrzanki polecacie ?? A może lepiej kupić aparat hybrydowy?
HELP ! :***

środa, 26 października 2011

Review: Perełka wśród toników, czyli Bioaktywny tonik kondycjonująco-rozjaśniający z serii Selected Nature, Lirene.

Hej Kochane ! :)
Ta pogoda mnie wykończy..Tak cieszyłam się,że nie choruję tej jesieni, bo zawsze jest to u mnie standardowe,że przychodzi wrzesień/październik a ja leżę w łóżku. I się przeliczyłam..Od niedzieli mam okropną chrypę, boli mnie gardło, jestem trochę "pociągająca" ;P, a wczoraj miałam  38stopni gorączki..I z żalem wydałam pieniążki w aptece, które mają mnie postawić na nogi (dziękuję mojej ulubionej p.farmaceutce za cierpliwość! :*) Ale nie mam czasu teraz chorować, jak się wczoraj śmiałam do mojego M.(który uważa,że powinnam leżeć pod kołdrą i się wygrzewać i pod żadnym pozorem nigdzie nie wychodzić, bo on się martwi, kochany chłopak :) ) - nie mam miejsca w swoim kalendarzu na chorobę, no nie zmieści mi się tam choćbym stawała na głowie, hehe :) W dodatku w nocy z czwartku na piątek mam wyjazd do Bydgoszczy i mam zamiar czuć się i wyglądać lepiej..Dlatego dziś i jutro nie idę na zajęcia, żeby choć trochę się wykurować,ale i tak dzisiaj czeka mnie jeszcze zaliczenie jedno i 2h teorii z prawa jazdy, a jutro drugie zaliczenie więc i tak muszę wyjść z domu ;] Na razie siedzę z kubkiem gorącego Febrisanu, ubrana jak na Syberię i się uczę,chociaż nic do głowy mi dziś nie wchodzi...
Ale koniec marudzenia - nie ja pierwsza i nie ostatnia choruję,prawda? :)

Dziś chciałabym opisać Wam jeden z  kosmetyków z pewnej linii inspirowanej naturą w dodatku naszej rodzimej marki, który wygrałam już jakiś czas temu w rozdaniu u dezemki :* 
A jest to...

Bioaktywny tonik kondycjonująco-rozjaśniający, Selected Nature, Lirene 



OBIETNICE PRODUCENTA:
"To skuteczny kosmetyk do oczyszczenia i odświeżenia każdego typu cery, która potrzebuje łagodnej pielęgnacji opartej na naturalnych, biologicznie czynnych składnikach. Bezalkoholowa formuła toniku skutecznie usuwa pozostałości makijażu, nie naruszając naturalnej równowagi skóry i przywracając jej naturalne pH. Tonik poprawia kondycję skóry, dogłębnie ją nawilżając, rozjaśniając oraz zapobiegając uczuciu „ściągnięcia” i suchości. Odpowiedni dla skóry w każdym wieku."
[źródło: strona producenta,opakowanie]

SKŁAD:
Ekstrakt z aloesu intensywnie nawilża skórę oraz zapobiega jej przesuszeniu poprzez długotrwałe utrzymywanie optymalnego poziomu nawilżenia.
Wyciąg z ogórka przywraca skórze aksamitną gładkość i miękkość; działa na skórę odświeżająco, delikatnie chłodząc i rozjaśniając cerę. 
Ekstrakt z lipy działa łagodząco i ochronnie. 

MOJA OPINIA:
Gdy linia ta pojawiła się na rynku ogromnie mnie zaciekawiła - jestem podatna na wszelkie kosmetyki ekologiczne,organiczne czy inspirowane naturą - ten tonik należy właśnie do tej ostatniej grupy, a że jest to kosmetyk drogeryjny w dodatku rodzimej marki, którą zresztą bardzo lubię, musiałam go wypróbować! I wtedy spadła mi wręcz z nieba wygrana w rozdaniu, gdzie zgarnęłam 3 produkty z tej linii, w tym właśnie jego. Nie oczekiwałam w sumie zbyt wiele, jak od każdego toniku, za to od razu urzekło mnie opakowanie i zapach :) Użyłam raz, drugi, trzeci i..stał się moim faworytem !! Dlaczego? Już tłumaczę :)

Opakowanie: poręczne, typowe dla Lirene, proste, nawiązujące świetne do tematyki naturalnej, estetyczne, bez udziwnień, stonowane,  w biało-brązowo-czarnych kolorach, ładnie prezentuje się na półce. W dodatku jest przeźroczyste, co uwielbiam w kosmetykach - idealnie widać ile produktu jeszcze zostało. Zawiera również wszystkie ważne informacje. Napisy się nie ścierają, wygodnie się otwiera, ma odpowiednich rozmiarów otwór - wylewa się odpowiednia ilość toniku.



Kolor/zapach: przeźroczysty. Zapach jest piękny - delikatny, kwiatowy, kobiecy, kojarzący się z naturą.

Formuła/konsystencja: mi bardzo przypomina płyny micelarne.


Użytkowanie/Efekt: Przede wszystkim rzecz najciekawsza i to za co ma u mnie ogromnego plusa - wg. mnie jest to płyn będący miedzy tonikiem a płynem micelarnym, a w sumie takie 2 w 1! Zazwyczaj tonik służył mi po prostu jako doczyszczanie po demakijażu, odświeżanie cery i tyle. A tu taka niespodzianka! Naprawdę idealnie doczyszcza wszelkie pozostałości po makijażu, można nim spokojnie zmyć lekki makijaż oczu, przy czym nie rozmywa go, nie tworzy "pandy", na upartego można nim nawet zmyć cały makijaż z twarzy - tylko wtedy zużyje się go o wiele więcej,będzie to dłużej trwać i ja korzystałam z tej opcji jedynie w sytuacjach awaryjnych i wyjątkowych - przy moich problemach z cerą perfekcyjny demakijaż jest obowiązkowy.. Nie zawiera alkoholu,jest bardzo delikatny, łagodzi podrażnienia, nie pozostawia uczucia ściągnięcia, lekko napina buzię,ale w taki przyjemny sposób, świetnie odświeża, nie pozostawia uczucia lepkości. Co do nawilżania i rozjaśniania - tego pierwszego nie zauważyłam,aczkolwiek w jakimś stopniu na pewno wpływa na nawilżenie, bo twarz nie jest wysuszona, ale nic ponadto, zaś jeśli chodzi o aspekt nr.2 to moich przebarwień potrądzikowych nie ruszył nic a nic,ale tego nawet nie oczekiwałam, ale faktycznie twarz jest taka hm..troszeczkę jaśniejsza,taka bardziej zdrowa. Za to takie delikatne przebarwienia po intensywnym opalaniu mojej mamy pobladły,zatem efekt delikatnego rozjaśniania jest!

Wydajność: ogromna !! - ok.2,5 miesiąca użytkowania i jeszcze trochę zostało :)

Cena/Pojemność: 14,99 za 200ml (aktualnie trwa promocja w Rossmannie i kosztuje on 12,99! )


Gdzie kupić?: drogerie, np. Rossmann

Czy kupię?: tak.

Podsumowanie: Nigdy nie przywiązywałam się do toników i zazwyczaj kupowałam co rusz to inny, czasami kupiłam 2 razy pod rząd ten sam,ale to raczej z myśli "nie wiem co kupić,a ten był ok". A z tym będzie zupełnie inaczej! Bo to kosmetyk 2 w 1 - tonik + płyn micelarny i to w dodatku za niecałe 13-15zł za 2,5miesiące użytkowania! W zależności od preferencji może służyć jako idealny tonik, czy płyn do zmywania lekkiego makijażu oczu czy twarzy. W dodatku pięknie pachnie, ma świetne opakowanie, działa delikatnie rozjaśniająco, nie wysusza, jest bardzo łagodny, świetnie odświeża. I ta myśl,że jest inspirowany przyrodą..:) Słowem - perełka wśród toników! 

Polecam!

Ocena: 5/5

sobota, 22 października 2011

Recenzja gościnna: W trosce o męskie włosy, czyli Wzmacniający szampon dla mężczyzn, Sesa, BAN LABS

Hej Kochane ! 
Dzisiejsza notka będzie trochę inna niż te publikowane do tej pory - otóż dzisiaj jej autorem będzie...mężczyzna ! Tak, tak tę recenzję od A do Z napisał mój M. :) - ja tylko zaznaczyłam jakie informacje powinna zawierać i zrobiłam zdjęcia, resztę napisał sam wzorując się na moich recenzjach :) Miał pewne opory - myślał,że wszystko mi opowie, a ja jakoś to sobie zredaguję, ale nie ma tak łatwo - jego kosmetyk, jego recenzja :) Ale w końcu dał się przekonać i szczerze, uważam, że naprawdę dobrze mu poszło! Tak więc Kochane czytelniczki - to jest jego "pierwszy raz" jeśli chodzi o pisanie opinii na jakiś temat a już w ogóle na tematy kosmetyczne, którymi raczej się nie interesuje - jak każdy facet, a na pewno zdecydowana większość ;P , więc proszę o dozę wyrozumiałości i mam nadzieję, że Wam się spodoba ! :)


"Cześć, tu Marcin - jestem chłopakiem właścicielki bloga.
Dzięki uprzejmości sklepu helfy.pl oraz mojej kobiety :), mogłem wypróbować indyjski szampon do włosów dla mężczyzn. Była to dla mnie nowość, ponieważ zawsze używam szamponów z drogerii.
Poniżej prezentuję swoją opinię na temat tego właśnie produktu."

Szampon dla mężczyzn wzmacniający cebulki włosowe, Sesa, BAN LABS

OBIETNICE PRODUCENTA:
"Szampon wzbogacony olejem z migdałów, olejem z kiełków pszenicy, aloesem. Doskonale oczyszcza włosy oraz zapobiega łupieżowi. Naturalne składniki odżywcze pochodzące z oleju migdałowego i kiełków pszenicy wzmacniają cebulki włosowe, zapobiegając nadmiernej utracie włosów."
[źródło: opakowanie i strona producenta]

SKŁAD:
Almond oil, strawberry liq ext, wheatgerm oil, aloevera liq. ext, pro. vitamin b5, polyquartenium, sles, sodium lauroyl sarcosinate, sodium lauroyl oat amino acids, cocomonoethanolamide, cocodiethanolamide, emulsifier & thicknening agents, preservatives, perfumes, water


MOJA OPINIA:
Opakowanie: małe, lekkie, nieprzeźroczyste,  w kolorach niebiesko-białych z czerwonymi i srebrnymi wstawkami. Wykonane z miękkiego plastiku, nieporęczne - przy końcówce szamponu, ciężko go z niego wydobyć. Naraz wylewa się zbyt dużo produktu, nawet gdy się go nie ściska, przez co się marnuje. Wygląd opakowania jest dla mnie za mało męski - zazwyczaj kosmetyki te są produkowane w ciemnych kolorach. Znajdują się na nim również informacje w języku polskim co jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Nalepka nie schodzi, mimo iż wiele razy lądowała w wodzie.




Kolor/Zapach: kolor turkusowy. Zapach - świeży, odrobinę cytrusowy, ale bardzo przypomina środki czystości używane do czyszczenia łazienek i toalet, przez co jest specyficzny - mnie się nie podoba, ale można się do niego przyzwyczaić.



Formuła/Konsystencja:lepka,trochę żelowa,średnio gęsta i ciągnąca się

Użytkowanie/Efekt: łatwy w użyciu, tworzy ogromną ilość piany, troszkę szczypie w oczy, potrzebna jest niewielka ilość. Świetnie oczyszcza włosy. Jeśli chodzi o efekt jestem bardzo zadowolony - włosy stały się bardziej miękkie, lśniące. Zauważyć można też było pozbycie się łupieżu w nie całkowitym, ale dużym stopniu, co jest dla mnie plusem. Co do zapobiegania wypadaniu włosów, nie mogę się wypowiedzieć, ponieważ nie miałem z tym nigdy problemów.


Wydajność: bardzo duża.

Cena/Pojemność: 15 zł za 100ml [90ml + 10ml gratis]

Gdzie kupić?: w sklepie internetowym helfy.pl

Czy kupię?: tak.

Podsumowanie: Opakowanie do wymiany - totalnie nie sprawdza się w użyciu, natomiast jeśli chodzi o sam szampon jestem z niego bardzo zadowolony i polecam go mężczyznom z problemami przede wszystkim dotyczącymi łupieżu - sprawdza się tu naprawdę świetnie.

OCENA: 4,5/5 


W imieniu swoim i mojego chłopaka serdecznie dziękuję cudownej przedstawicielce sklepu Helfy.pl - Pani Małgosi za nawiązanie współpracy oraz możliwość zapoznania się z ofertą. Jednocześnie zapewniamy Was, że fakt otrzymania kosmetyku do testów w żaden sposób nie wpłynął na recenzję.

piątek, 21 października 2011

Trądzikowi precz! , czyli współpraca z firmą Eucerin.

Hej Kochane ! :)





Jakiś czas temu zostałam meilowo zaproszona na event kosmetyczny dla blogerek organizowany przez firmę Eucerin w Warszawie - chyba nie muszę mówić jak bardzo byłam zaskoczona, zaszczycona i jak bardzo chciałam tam pojechać! :) Wszystkie warunki i plan kilkugodzinnego spotkania były naprawdę interesujące i bardzo dobre, ale..no właśnie jest jedno małe "ale" - mieszkam od Warszawy ponad 400km i nie muszę chyba mówić, że więcej czasu spędziłabym w autobusie na podróży niż na miejscu? Jeszcze jeśli miałabym jechać z kimś, to inaczej, ale wiadomo praca, obowiązki - mało kto jest w stanie poświęcić praktycznie cały weekend na podróż autobusem i tułanie się po Warszawie - bo na event poszłabym sama,a autobus jest tylko późnym wieczorem w piątek bezpośrednio do Wa-wy, w sobotę ok.20, a u siebie byłabym z samego rana w niedzielę.

Ale po obejrzeniu zdjęć i przeczytaniu relacji, które możecie zobaczyć m.in: u Brunetki, czy TrustMyself tak bardzo żałowałam,że nie pojechałam..I tak jakoś od słowa do słowa w meilach z przemiłą i przesympatyczną panią Kasią którą serdecznie pozdrawiam :) nawiązałam współpracę z firmą Eucerin ! Byłam naprawdę przeszczęśliwa, ponieważ już od tak długiego czasu marzyłam o kosmetykach tej firmy, ale jakoś zawsze gdy była kaska wydawałam ją na coś innego, a potem brakowało na nie itp.

Ale to jeszcze nic! Lepsze zaskoczenie spotkało mnie dokładnie tydzień temu, czyli wtedy, gdy kurier zapukał do drzwi. Spodziewałam się może z 1, 2 kosmetyków do testów a otrzymałam.......




wielką paczkę z nowościami ! 
Praktycznie całą nową linią do cery trądzikowej (oprócz jednego kremu) i płynem micelarnym ! Dodatkowo w paczce znajdowało się kilka różnych próbek, "książeczka" o kosmetykach Eucerin i trądziku, świetny notatnik, długopis i kartka :)
Uwierzcie - ja prawie skakałam ze szczęścia, byłam tak wniebowzięta, że nagle dzień, który był nie do końca dla mnie dobry stał się jednym z tych wspanialszych! 
Naprawdę ogromna i cudowna niespodzianka, dziękuję Eucerin !!









Więcej o kosmetykach pełnowymiarowych możecie przeczytać tutaj

Oczywiście wszystko chciałam wypróbować już,teraz,zaraz (jak to ja :) ), ale możliwość miałam dopiero wieczorem - i od piątku stosuję codziennie: 
- żel wieczorem
- tonik rano i wieczorem
- micel do zmywania makijażu
- peeling przy maseczkach
- krem na dzień

Co do kremu na noc - na razie stosuję inny przeznaczony do cery z niedoskonałościami, więc ten zacznę dopiero w listopadzie.

Zaś jeśli chodzi o próbki - parę przekazałam mamie, parę zaś zostawiłam sobie - także spodziewajcie się recenzji gościnnej i mojej również za jakiś czas - obie zawsze zostawiamy próbki "na jakiś wyjazd" a w moim przypadku - na nocki poza domem również itp. Więc opinie będą wystawiane tylko jak je zużyjemy :)

Recenzja micelu będzie najszybsza. Zaś jeśli chodzi o resztę - jak wszystkie dobrze wiemy kosmetyki pielęgnacyjne, zwłaszcza do cer problematycznych potrzebuję czasu - ja dam im ok.miesiąca, półtora, aby mieć naprawdę rzetelną opinię na ich temat.

Jestem ciekawa Waszej opinii - miałyście kontakt z kosmetykami tej firmy? Jakie macie zdanie na ich temat? :)

P.S: Czego jesteście najbardziej ciekawe z paczki ? :)

sobota, 15 października 2011

Review: Tajemnica pięknych włosów Hindusek, czyli Olejek do włosów, Sesa, BAN LABS

Hej Kochane !!
Na początku chciałabym zaznaczyć,że przez przypadek pozmieniałam szablon bloga - wcisnęłam nie to co trzeba i nie wiem, czy udało mi się powrócić do wcześniejszego wyglądu - jak widzicie, że jest coś nie tak, to piszcie :)

Aż się przestraszyłam, jak zobaczyłam datę ostatniego wpisu..Na swoje usprawiedliwienie mam tylko chroniczny brak czasu na cokolwiek.. Nie mówię nawet jakie mam cienie pod oczami od niedosypiania - znacie może jakiś dobry korektor w przystępnej cenie, który dobrze maskuje te miejsca? Zresztą cera też szaleje - stres itp. nie są dla niej dobre..
Ale ja tutaj nie o tym miałam pisać :)

Zapraszam na recenzję! 

*************************************************************************
Olejek do włosów Sesa, BAN LABS

OBIETNICE PRODUCENTA



"Receptura olejku pochodzi ze starodawnych ajurwedyjskich pism. Składa się on z 18-tu bogatych w składniki odżywcze ziół, 5 olejków doskonale nawilżających włosy i mleka. Cała receptura przygotowana została według procesu Kshir Pak Vidhi, w którym zbilansowana mieszanka ziół połączona zostaje z mlekiem a następnie aktywowana poprzez 5 olejków.

Olejek jest bogaty w witaminy C i E. Jest to środek powstrzymujący wypadanie włosów, stymuluje wzrost gęstszych, zdrowych i długich włosów, eliminuje łupież. Regularne używanie oleju powoduje że włosy stają się lśniące i zdrowe a cebulki doskonale odżywione.



Sposób użycia:

Umyj włosy, osusz je delikatnie ręcznikiem. Aplikuj olejek na skórę głowy masując delikatnie opuszkami palców (dobrze sprawdza się aplikacja przy pomocy strzykawki, oczywiście bez użycia igły ;). Idealny byłby 20 minutowy delikatny masaż. Aplikuj olejek do momentu gdy skóra przestanie go absorbować. Na koniec wmasuj olejek w końcówki włosów i wmasuj go, do momentu, aż przestaną absorbować olejek. Zostaw na całą noc, rano umyj włosy. Stosuj 2-3 razy w tygodniu. Jeśli włosy są bardzo wysuszone, z łupieżem i skóra głowy swędzi dobrze jest stosować olejek każdego wieczora.

Inną możliwością jest użycie olejku na 2 godziny przed myciem.

Olejek zmywa się łatwo i powinno wystarczyć jednokrotne mycie szamponem.

Olejek może mieć w pokojowej temp. konsystencję stałą ale po delikatnym ogrzaniu pod strumieniem ciepłej wody lub pod wpływem ciepła rąk natychmiast się rozpuszcza. Przechowywanie w ciepłym pomieszczeniu będzie zapobiegało ponownemu zastygnięciu. Chronić przed dostępem światła.
Olejek odpowiedni do wszelkiego rodzaju włosów. Może być używany w okresie ciąży."

[źródło: opakowanie i helfy.pl]

SKŁAD:

Niestety na zdjęciach praktycznie nie widać, co jest napisane na opakowaniu,bo literki są mikroskopijne w dodatku na błyszczącej folii, tak więc podaję skład, który umieszczony jest na stronie helfy.pl
Same zobaczcie -  jest imponujący !! Bardzo mi się podoba ! :)

* Bhrungraj (Eclipta alba) 3% 
* Trifala 3% w/v
* Brahmi (Saraswathi) (Centella asiatica) 1% w/v
* Chameli Pan(Chetika) (Jasminum officinale) 1% w/v
* Chanothi (Krishnala) (Abrus precatorius) 0.5% w/v
* Dhaturo(Mahamohi) (Datura metel) 2% w/v
* Elaychi (Sukshma) (Elettaria cardamomum) 0.5% w/v
* Gali pan (kalkeshi) (Indigofera tinctoria) 1.% w/v
* Indravama (Gavakshi) (Citrullus colocynthis) 1.% w/v
* Jatamansi (Tapasvini) (Nardostachys jatamansi) 0.5% w/v
* Karanj Beej (Chirbilvak) (pongamia glabra) 0.5% w/v
* Neem Beej (paribhadra) (Azadirachta Indica) 0.5% w/v
* Mahendi Pan (Henna) (Lawsonia alba) 0.5% w/v
* Mandur (Sinhan) (Ferri peroxi dumrubrum) 4% w/v
* Rasvanthi (Rasgarbh) (Berberis aristala) 0.5% w/v
* Akkal kara (Anacyclus pyrethrum) 0.5% w/v
* Vaj (Jatila) (Aconus Calamus) 0.5% w/v
* Yashti Madhu (Mulethi) (Glycyrrhiza glabra) 0.5 % w/v
* Milk (Dugdha) 10% v/v
* Wheat Germ Oil (Triticum aestivum) 1% Bogate w witaminę E, jako antyoksydant chroni przed szkodliwym działaniem promieni UV. Zawiera proteiny z ziaren pszenicy.
* Lemon Oil (Citrus medica) 1% Bogate źródło witaminy C i antyoksydantów.
* Nilibhrungandi Oil 8% Wspomaga porost włosów
* Til Oil (Sesamum indicum) 25% (olejek sezamowy) Wzmacnia włosy oraz likwiduje ich wypadanie
* Sugandhit Dravya 2% 
* Coconut Oil olejek kokosowy jako baza 
Colour : Quinazarine Green SS.

MOJA OPINIA:
Odkąd zapuszczam włosy,czyli już dłuższy czas, używałam paru olei i zdecydowanie muszę uzupełnić ich zapasy w swojej kolekcji kosmetyków, bo naprawdę nic nie działa lepiej niż oleje! Zresztą spójrzmy na przepiękne, gęste, cudowne i lśniące włosy indyjskich kobiet - ich tajemnicą, oprócz uwarunkowań genetycznych są właśnie oleje ! I nie jest prawdą, że włosy będą po nich tłuste, oklapnięte itd. Fakt, niektóre mogą obciążać, ale to wynika z faktu złego doboru - tak samo jak w przypadku odżywek, masek itd. 
Opis moich włosów możecie znaleźć tutaj. I dodam jeszcze jedno - już drugi miesiąc moje włosy wypadają na potęgę, po prostu same lecą z głowy, znajduję je wszędzie, i bardzo liczyłam,że ten olej mi w tym pomoże. I że ich nie przyciemni, że będą lejące, nawilżone etc. Czy tak się stało?
Sprawdźmy! :)
P.S: Co do zdjęć włosów "przed" - wybrałam takie, na których mniej więcej widać grubość,ich stan i długość, bo zapomniałam całkiem zrobić takich idealnie pod recenzję.I przepraszam za wystające ramiączka na 3 zdjęciach i bluzkę na 2 - byłam po "domowemu", lub szybciutko przebierałam się z pidżamy ;P


! Wszystkie zdjęcia można powiększyć !


Opakowanie: mała, lekka, plastikowa buteleczka o owalnym kształcie i białym kolorze z bordową nakrętką oraz złoto-czerwonymi nalepkami zamknięta jest w złoto-czerwony kartonik. Co do samej buteleczki - zabezpieczona była sreberkiem, co bardzo lubię, otwór jest odpowiedniego rozmiaru, jest w miarę sztywna, więc gdy chce się ją ścisnąć,trzeba to zrobić troszkę mocniej. Sama w sobie nie jest przeźroczysta, ale gdy damy pod mocne światło widać ile produktu ubyło. Co do kartonika - jest prosty, estetyczny, zawiera odpowiednią ilość informacji + informacje w języku polskim za co ogromne brawa :) Napisy się nie ścierają, nalepki nie schodzą, także jestem zadowolona.



Kolor/Zapach: co do koloru - zabijcie mnie,ale nie wiem jaki to odcień zieleni, no nie mogę przypomnieć sobie nazwy, a słowo "quinazarine" nie daje się przetłumaczyć..Ale jes to taka rozbielona zieleń, aczkolwiek po nałożeniu na włosy staje się przeźroczysty . Zaś jeśli chodzi o zapach - jest naprawdę bardzo mocny, intensywny i ogólnie ciężko było mi się do niego przyzwyczaić, ale tak to już z tymi kosmetykami indyjskimi jest - mają specyficzne zapachy. Tutaj mamy do czynienia z czymś na wzór mocno cytrusowych kadzideł indyjskich. I zapach ten utrzymuje się również po zmyciu oleju, nawet gdy nałożę inne kosmetyki typu spray termoochronny itp.,ale wtedy nie jest już wyczuwalny dla otoczenia - pytałam i wyszło na to,że tylko ja go czuję ;P



Konsystencja: stała, w dotyku czuć jakby były jakieś granulki, ale po rozgrzaniu od razu się rozpuszcza i jest średnio leista, jest dość tłusty.


Użytkowanie: Przy pierwszym "kontakcie" z olejem był on lejącej się konsystencji, co mnie trochę zadziwiło, ale później konsystencja przybrała już swoją oryginalną formę. Ja do włosów o długości 50cm (a później i dłuższych) potrzebowałam tylko 1 łyżkę stołową, którą podgrzewałam w mikrofali ok.minuty, tak aby olej się rozpuścił,ale nie był zbyt ciepły, by się nie poparzyć. Najwięcej nakładałam na skalp, następnie końcówki a to co zostało - na resztę włosów. I masowałam, aż nie poczułam, że zaczyna się wchłaniać. Nie nakładałam żadnych czepków, rozgrzanych ręczników itp., bo niewygodnie mi w czymś takim spać - plotłam włosy w luźny warkocz i kładłam ręcznik na poduszkę i już. Stosowałam go co 2 dzień na noc, a czasami, gdy nie miałam czasu umyć włosów rano, to na ok.3h przed myciem. 


Zmywanie: olej jest jednym z tych, które łatwo zmyć, co dla mnie jest wybawieniem :) Dodatkowo ja korzystałam ze sposobu mojej guru w temacie włosów, czyli Anwen - najpierw na włosy pokryte olejem nakładałam niewielką ilość szamponu, wmasowywałam go, następnie spłukiwałam dużą ilością wody i normalnie myłam włosy - i szczerze polecam tę metodę, naprawdę można szybciutko zmyć każdy olej ! :)



PRZED.....

Efekt: Znakomity! Na początku nie byłam z niego zadowolona, bo od razu po użyciu włosy wcale nie były lśniące, mięciutkie itp. Ale olej ten działa z czasem. Przy regularnym użytkowaniu już po paru użyciach możemy zauważyć, że włosy bardziej się błyszczą, są zmiękczone i bardziej sypkie. Ja po miesiącu mogę powiedzieć, iż moje cieniutkie włosy stały się grubsze, wydaje się, że jest ich więcej !! I  jest to zdanie przede wszystkim znajomych, mojego M. i mojej fryzjerki, która była zaskoczona, bo doskonale zna moje włosy i wie, jak zawsze było ich mało i jakie były cienkie! :) W dodatku nabrały blasku, są ""żywsze" i świetnie odżywione - nie potrzebuję już tak częstego stosowania odżywek. I teraz najlepsze - urosły mi aż 5cm !! Ogromny szok, naprawdę !! Co do łupieżu - tu się nie wypowiem, ponieważ nie mam z takowym problemów. I na koniec - hamowanie wypadania. I tu jest taka dziwna sprawa, bo włosy się pogrubiły, dużo urosły a..nadal wypadają garściami, naprawdę, gdzie się nie obejrzę, tam leżą moje włosy, wystarczy,że palcami przeczeszę włosy i już..Ale sądzę, że u mnie to wynika na pewno z okresu jesiennego, gdzie zawsze mi włosy wypadają i z niedoboru jakichś składników - po rozmowie z fryzjerką stawiamy na żelazo - jestem wegetarianką i mimo dobranego odpowiednio jedzenia mogę mieć tego niedobór. I oczywiście stres, niedosypianie, problemy również dają w kość, co doskonale widać na włosach. Mojego okropnego wypadania nie zahamował ani trochę, ale sądzę, że w moim przypadku kosmetyki nie pomogą, zaś u innych może zdziałać naprawdę wiele - i tu najlepiej sprawdzić na sobie, to zależy od przyczyny wypadania, bo nie mogę wymagać od kosmetyku,że zahamuje mi wypadanie uwarunkowane niedoborem czegoś i stresem ;]
I jeszcze parę spraw - nie przetłuszcza włosów, nie powoduje szybszego przetłuszczania, nie obciąża, włosy nie stają się oklapnięte.


PO...




Wydajność: świetna ! 90ml starczyło mi na ponad miesiąc regularnego używania!

Cena/Pojemność: 25zł za 90ml , lub 45zł za 180ml

Gdzie kupić?: w sklepie internetowym Helfy.pl

Czy kupię?: zdecydowanie tak.

Podsumowanie: Żegnajcie cieniutkie włosy ! Witajcie nowe, dłuższe, pogrubione, odżywione i lśniące ! :) Naprawdę jestem szczerze zachwycona jego działaniem, jest to najlepszy olej jaki do tej pory stosowałam ! I mogę wybaczyć mu ten zapach - inne potrafią gorzej śmierdzieć. I jeszcze ta łatwość zmywania i brak obciążania. Pokochałam go ! :)


Ocena: 5/5


Polecam ! :)


A Wy - korzystacie z takie sposobu pielęgnacji włosów? Jeśli tak - jaki jest Wasz faworyt w kategorii olejów ? Piszcie ! :)


Serdecznie dziękuję cudownej przedstawicielce sklepu Helfy.pl - Pani Małgosi za nawiązanie współpracy oraz możliwość zapoznania się z ofertą. Jednocześnie zapewniam Was, że fakt otrzymania kosmetyku do testów w żaden sposób nie wpłynął na moją recenzję.

środa, 5 października 2011

Review: Maseczka z kurkumą, mlekiem i prawdziwym szafranem dla cery trądzikowej, BAN LABS

Hej Kochane! 
Jak minął Wam weekend? 
Dzisiaj skrócili nam zajęcia, także wpadłam szybciutko do domu, przerzuciłam zdjęcia z aparatu,żeby móc udostępnić Wam recenzję, którą napisałam już jakiś czas temu, ale wracam dość późno i niestety zdjęcia w warunkach wieczornych okropnie ciężko zrobić..

Przez najbliższy czas zrobi się tu trochę orientalnie, ponieważ mam dla Was przygotowane 4 recenzje indyjskich kosmetyków, łącznie z tą :) Będzie jeszcze5  recenzja, ale to za jakiś czas, bo dopiero niedawno zaczęłam testować drugą maseczkę do twarzy.

A dziś zapraszam Was na notkę w której główną rolę zagra...
Maseczka z kurkumą, mlekiem i prawdziwym szafranem dla cery trądzikowej, BAN LABS

OBIETNICE PRODUCENTA:
"Unikalne połączenie naturalnych składników maseczki niweluje wszelkie niedoskonałości cery.
Kurkuma i mleko odżywia i rozświetla cerę. Skórze zmęczonej, szarej i trądzikowej przywraca naturalny koloryt. Prawdziwy szafran poprawia wygląd skóry. Unikalne połączenie naturalnych składników niweluje wszelkie niedoskonałości cery. Bogata kremowa formuła  szbko przenika wgłąb skóry pozostawiają wrażenie aksamitnej miękkości."
[ źródło - www.helfy.pl ]


SKŁAD:
Naprawdę godny uwagi! :)
Tutaj podaję pełny, ze strony Helfy.pl...
Turmeric Powder, Turmeric Ext, milk, Saffron, Turmeric oil, Shea butter, Glycerune, Zincoxide, Xanthum Gum, Allantoin, Kaoline, Bentonite, Synthetic, Silicate, Lactic Acid, LLP, Ceterearyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Emulsifiers, Preservatives, perfumes, Colour (CI#19140), Water


...zaś tu kluczowe składniki pochodzące już z informacji na opakowaniu:

MOJA OPINIA:
Maseczkę tą wygrałam w konkursie, który był organizowany w okresie wakacyjnym przez wszystkim już znany i lubiany sklep internetowy www.helfy.pl . Było tam parę świetnych kosmetyków do wyboru i miałam dość duży dylemat co wybrać, ale w końcu mój wybór padł na ten produkt, ze względu na to,że mam naprawdę bzika na punkcie mojej cery i jest ona moim największym kompleksem. Profil mojej cery opisałam tutaj . Zaintrygował mnie również szafran w składzie, bo jak powszechnie wiadomo jest to najdroższa przyprawa na świecie - aby wyprodukować 1kg należy ręcznie zebrać od 110 do 170tys. kwiatów ! Jest to bardzo miła myśl, przez którą kosmetyk ten staje się w moich oczach takim małym luksusem :)


Teraz widzów o słabych nerwach proszę, aby przewinęli stronę niżej, bo oto jak w tej maseczce prezentuję się ja...;D
(tutaj już jest w trakcie podsychania,a ja z na wpół mokrymi włosami ;p)

Opakowanie: miękka, poręczna, klasycznie otwierana tuba. Jest estetyczna, ciekawie prezentuje się na półce, zawiera wszystkie potrzebne informacje - na szczęście w języku angielskim. Jest półprzeźroczysta - gdy damy ją pod światło, możemy sprawdzić ubytek. Napisy się nie ścierają, opakowanie wygląda tak samo jak na początku. Mała uwaga - najlepiej czyścić otwór od razu po użyciu maseczki,ponieważ lubi sobie tam zasychać (co widać na zdjęciu) i ciężko potem to doczyścić.


Kolor/Zapach:  jest to kolor takiej baardzo delikatnie przyżółconej bieli, zaś co do zapachu - jest naprawdę bardzo intensywny, nawet przy zamkniętym opakowaniu go czuć! Nie wiem jak pachnie szafran,czy kurkuma, ale zapach tej maseczki kojarzy mi się z indyjskimi przyprawami,także bardzo prawdopodobne, że właśnie w/w przyprawami pachnie :) Na początku ciężko było mi się do niego przyzwyczaić,był dla mnie za mocny,ale po kilku użyciach naprawdę zaczął mi się podobać, kojarzy mi się z orientalnym spa..:)




Formuła/Konsystencja: lekka, dość rzadka, coś a'la delikatnie nawilżające kremy, ale jednocześnie nie rozlewa się i można ją z łatwością rozprowadzić na twarzy. Posiada w sobie też zatopione malutkie drobinki, które zapewniają dodatkowy efekt peelingujący.




Użytkowanie/Efekt: Fakt faktem, maseczka ta zawiera znaczną ilość mikro drobinek peelingujących, ale ja i tak używam jej po wykonaniu prawidłowego,porządnego peelingu. Jak już jestem przy kwestii drobinek, to kilka słów o nich - są naprawdę malutkich rozmiarów i bardziej je czuć niż widać, ale dobrze ścierają martwy naskórek,choć nie zastąpią typowego peelingu, to warto co jakiś czas fundować skórze taki przyjemny masaż.
Co do samej maseczki - producent pisze,aby trzymać ją 15-20min., ja oczywiście musiałam zrobić po swojemu i trzymać ją dłużej,co wcale nie wyszło mi na dobre - 15min. to idealny czas na trzymanie tej maseczki i tak radzę i Wam - po tym czasie skóra zaczyna całkowicie wysychać i doznajemy uczucia nieprzyjemnego ściągania skóry, a efekty wcale nie będą szybsze i lepsze ;) Jak już wspomniałam nakłada się ją bezproblemowo, możemy spokojnie dokładać jej w miarę potrzeb,ponieważ nie wysycha natychmiastowo,co jest niestety normalne np. w przypadku glinek. Zmywanie również jest łatwe i przyjemne, gdzieniegdzie owszem mogą zostać jakieś małe kawałki maseczki,ale wystarczy przetrzeć skórę tonikiem i już, co jest ogromnym plusem,bo nie lubię stać godzinami zmywając maseczkę z twarzy ;]
A teraz najważniejsze,czyli..efekt! Muszę przyznać,że naprawdę cera jest genialnie rozświetlona, ale nie świecąca - takie naturalne glow! W dodatku ogranicza on w pewnym stopniu wydzielanie sebum, zwłaszcza po jej użyciu - np. gdy użyjemy jej wieczorem,to możemy być pewne,że na drugi dzień makijaż będzie nam się trzymał lepiej niż zwykle,co również mnie pozytywnie zaskoczyło. Co do miękkości i odżywienia - zazwyczaj maski oczyszczające w pewien sposób podsuszają cerę - tu jest zupełnie inaczej, buzia po jej użyciu jest naprawdę mięciutka,delikatna i miła w dotyku. Maska nie wysusza skóry, naprawdę świetnie i dogłębnie oczyszcza i w dodatku ranki lepiej i szybciej się goją! I teraz najważniejsze zostawiłam na koniec - wyrównanie kolorytu,oraz niwelowanie niedoskonałości. I tu jestem tak pośrodku. Owszem, wpływa ona dość znacząco na poprawę skóry, buzia wygląda lepiej, niedoskonałości znikają na pewno szybciej, niż przed jej używaniem, ale wyrównania kolorytu zbytniego nie zauważyłam - nadal jestem czerwona jak byłam, może i ta skóra jest rozjaśniona,ale zauważam to tylko ja,bo codziennie wnikliwie się jej przyglądam :) Co do niedoskonałości - niestety nie hamuje ich pojawiania się,ale na pewno pomaga w pozbywaniu się ich, więc można powiedzieć,że jestem zadowolona :) Może w formie kremu dałaby większe efekty w tym temacie? Ja jestem za ! :)


Cena/Pojemność: 22zł za 100ml.


Gdzie kupić?: w sklepie internetowym Helfy.pl


Wydajność: świetna ! Naprawdę przestałam już liczyć,ile razy jej użyłam, bo naprawdę potrzebna jest niewielka ilość do nałożenia jej na twarz.


Czy kupię: Tak :)


Podsumowanie: Łatwość i szybkość nakładania jak i zmywania, bardzo intensywny, aczkolwiek orientalny,indyjski przyjemny zapach, efekt zdrowej i rozświetlonej, ale nie świecącej skóry, zmniejszona produkcja sebum,porządne oczyszczanie, zmiękczenie, zero wysuszenia, podrażnień, pomoc w pozbywaniu się ranek i niedoskonałości, naturalny skład - te słowa idealnie opisują zalety tej maseczki. Na minus jest niestety brak wyrównania kolorytu i brak zapobiegania niedoskonałościom. Aczkolwiek szczerze, sądzę,że dla osób, które mają mniej problemów skórnych ode mnie będzie jeszcze lepsza! :)


POLECAM ! :)


OCENA: 4,5/5


A ja teraz lecę, bo muszę na szybko coś zjeść i wyjść z domu i wrócę dopiero wieczorem, znowu..;]
Miłego dnia Kochane !!

sobota, 1 października 2011

Wyniki rozdania Calmaderm !!

Hej Kochane ! :)
Jak minął Wam ten piękny i słoneczny dzień?
Ja niestety nie mogłam korzystać z jego uroków - miałam masę obowiązków do zrealizowania. Ale za niedługo wybieram się z moim M. i znajomymi trochę się zabawić, także nie ma tego złego..:))

Dla niektórych ten wieczór będzie wyjątkowy, bo oto przyszłam do Was z wynikami rozdania Calmaderm !!

Uwaga, Uwaga, 
Szczęśliwymi zwyciężczyniami są...


Motylica ! 




Temptation !



Bella !


Serdecznie gratuluję Kochane !! :)

Już wysyłam maile z zawiadomieniem.
Na dane czekam do jutra do godziny 15:00 !!
 Gdy dziewczyny się nie zgłoszą się, będę zmuszona wylosować kogoś innego.
Paczki zostaną wysłane prosto od firmy Calmaderm w poniedziałek.


P.S:Powiem szczerze,że spodziewałam się, większej ilości zgłoszeń, ale tak się nie stało, nie wiem zupełnie dlaczego? 
Lecz z tego miejsca chciałabym ogromnie podziękować Wszystkim, którzy postanowili wziąć udział ! :) I do tych którym się teraz nie udało - głowa do góry i zapraszam na kolejne rozdania w niedługim czasie ! :)


Buziaki, :*