Hej ! :*
Tak, tak wiem, że jest późno, ale dla mnie to normalka - przez naukę w tygodniu sypiam po 5h, także dla mnie to jeszcze wczesna godzina, chociaż nie powiem, położyłabym się z chęcią jak normalny człowiek o 22..;] Ale cóż, jak trzeba to trzeba..
A wpadłam do Was dosłownie na chwilkę, bo przypomniałam sobie właśnie, że obiecałam wkleić zdjęcia moich włosów przed wizytą u fryzjera i po :)
Od razu mówię, że jedyne co przy zdjęciach robiłam, to przycinałam je i nic więcej i na niektórych zdjęciach one są tak baaardzo wygładzone, prawie jak w photoshopie (którego nie posiadam ;P), ale to zazwyczaj zdjęcia z lampą błyskową były, bo późniejszą porą miał mi dopiero kto zdjęcia cykać (czyt.my mum :) ) i ten aparat zawsze jakoś tak samoistnie trochę wygładza..
Może ogromnej zmiany nie ma, włosy jak włosy, taka "fryzura bez fryzury" , ale ja uwielbiam prostotę i skupiam się przede wszystkim na zapuszczaniu i utrzymaniu ich w świetnej formie :)
Od razu chcę Was poinformować o tym, że te włosy, które widzicie na poniższych zdjęciach to są włosy na drugi dzień od mycia wieczorem i tak, były prostowane - 2 razy od niepamiętnych czasów pozwoliłam sobie wyprostować moje kłaczki - raz u siebie w domu, a raz u fryzjerki :)
I one były tylko prostowane w dniu mycia, a na drugi dzień jedynie przeczesane - i to jest właśnie ten efekt "na drugi dzień" :)
Moje włosy PRZED....
Jak widać różnej długości, "schodki", cieniowanie, takie smętne, przyklapnięte, wyglądające na jeszcze cieńsze niż są w rzeczywistości..
I nad czym ubolewam - nie widać na tych zdjęciach tego siana co miałam na końcówkach, ale uwierzcie, to nie były włosy - to był martwy puch dosłownie..Dla potwierdzenia - moja babcia po mojej wizycie u fryzjera powiedziała tak "no w końcu pozbyłaś się tej szczoty na głowie i wyglądasz teraz po prostu pięknie" ;D Tak samo parę koleżanek mówiło mi, że już lepsze miałam jak prostowałam, bo teraz to jest totalne siano, co było denerwujące, bo ja tu do włosów z sercem a one takie cyrki mi odstawiały ;]
P.S: Teraz sprawdziłam i jak klikniecie na zdjęcie, żeby się powiększyło, to potem jeszcze kliknijcie raz w tą lupę przybliżającą i jak się dobrze przyjrzycie na końce włosów to widać ten zarys martwych końcówek - i teraz wyobraźcie je sobie tak z 4x bardziej puchowe...Masakra..
P.S: Teraz sprawdziłam i jak klikniecie na zdjęcie, żeby się powiększyło, to potem jeszcze kliknijcie raz w tą lupę przybliżającą i jak się dobrze przyjrzycie na końce włosów to widać ten zarys martwych końcówek - i teraz wyobraźcie je sobie tak z 4x bardziej puchowe...Masakra..
... i PO :
przepraszam za fruwające kosmyki ;P |
Skrócone (też nie wiem, czy widać różnicę na zdjęciach ale pozbyłam się tak ok.4-5cm..), wyrównane - na tyle ile dało rady, bo jakby chciała mi całkowicie wyrównać, to połowy włosów bym się pozbyła [!], zdrowsze, lepiej się układające, lśniące i gładziutkie :)
Teraz mam takie wrażenie, że te włosy w końcu żyją, bo wcześniej to myślałam, że zaraz same odpadną, tak marnie wyglądały - mimo pełnej, przemyślanej pielęgnacji i suplementów diety - po prostu przyszedł taki czas, że trzeba było iść do fryzjera :)
I teraz od nowa pielęgnacja pełną parą i zapuszczanie :)
A Wam, jak się podoba ? :)
Buziaki ! :*
piękne włosy, widać że je dobrze traktujesz :)
OdpowiedzUsuńwyglądają zdecydowanie zdrowiej :) a jak się błyszczą ^^
OdpowiedzUsuńsuper zmiana :) :* masz śliczne włosy :*
OdpowiedzUsuńBardzo ładne włosy:)
OdpowiedzUsuńJa piję herbatę z krzemionki na wzmocnienie;)
ale dłuuugie :) chciałabym takie zapuścić! zostałas otagowana: http://pugsilove.blogspot.com/2011/05/tag-top-10-award.html :)
OdpowiedzUsuńmilion razy piękniej po :) masz śliczne zadbane włosy!
OdpowiedzUsuń