Zabraniam kopiowania, powielania,wykorzystywania w całości lub we fragmentach informacji lub zdjęć z bloga http://details-of-the-beauty.blogspot.com bez mojej wiedzy i zgody .

Szukaj..

MYŚL DNIA

Ciężki jest los współczesnej kobiety - musi ubierać się jak chłopak, wyglądać jak dziewczyna, myśleć jak mężczyzna i pracować jak koń. :)

niedziela, 4 września 2011

Review: Łagodząco-nawilżający żel pod prysznic z lawendą,aloesem i jojobą, Bentley Organic

Hej Kochane ! :)
Dziś przychodzę do Was z recenzją mojego pierwszego organicznego żelu pod prysznic !
Jakiś czas temu pisałam Wam o współpracy z firmą Bentley Organic (klik)
od której otrzymałam...

Łagodząco-nawilżający żel pod prysznic z lawendą,aloesem i jojobą - wersja podróżna.


OBIETNICE PRODUCENTA:
"Troszkę egoizmu nie zaszkodzi. Z naszym łagodzącym i nawilżającym żelem poczujesz odprężenie dzięki zapachom lawendy i zbawiennym właściwościom aloesu i jojoby"
[źródło: strona producenta]



SKŁAD:
Żel ten wyprodukowano w 80% ze składników organicznych.


MOJA OPINIA
Powiem Wam szczerze, z ręką na sercu, że bardzo oczekiwałam tego żelu i byłam ogromnie ciekawa jego właściwości i przede wszystkim tego, czym różni się taki żel pod prysznic organiczny/naturalny od takiego drogeryjnego/aptecznego. I nie powiem - wiązałam z nim duże nadzieje, ale czy uzyskałam to, co chciałam? ...
Ważne: Oceniam wersję podróżną - ważne jest to zwłaszcza, przy wyglądzie opakowania.

Opakowanie: małe, poręczne, lekkie, plastikowe, odkręcane, proste, estetyczne. Wygląd świetnie oddaje fakt,że mamy do czynienia z kosmetykiem naturalnym,organicznym.Nie jest przeładowane informacjami, ale te najważniejsze spokojnie znajdziemy. I co uwielbiam - jest półprzeźroczyste,dzięki czemu możemy kontrolować jego ubytek. Niestety wylewa się z niego zbyt dużo produktu.



Kolor/Zapach: koloru brak - jest przeźroczysty.. Zaś jeśli chodzi o zapach, to tutaj trochę czasu poświęcę i niestety od razu muszę powiedzieć,że jest to chyba największy minus żelu, a jak większość już z Was wie - ja w żelach pod prysznic zwracam uwagę przede wszystkim na zapach..Tak więc spodziewałam się pięknego, kojącego zapachu lawendy, a ku mojemu zaskoczeniu ten żel po prostu śmierdzi i to okrutnie! Jak wspominałam w tym poście przy otwarciu w butelce czuć smrodek takiego starego słonecznika, zaś po myciu, na skórze pozostaje dosłownie odór takiego przestarzałego,szarego mydła,który jest naprawdę okropny - i to nie tylko moja opinia, i uwierzcie mi, jak usłyszałam od mojej siostry, która usiadła przy mnie ok.godzinę po kąpieli tekst "boże,co tu tak cuchnie" to wiedziałam,że mam całkowitą rację.. Jednak muszę przyznać,że zapach jest ogromnie trwały i czuć go jeszcze przez dobrych parę godzin na ciele,jeśli się niczym nie posmarujemy.

Formuła/Konsystencja: bardzo gęstego żelu, który wytwarza naprawdę świetną pianę jak na kosmetyk zawierający same naturalne składniki.

Użytkowanie/Efekt: jak już pisałam - z opakowania wylewa się zbyt dużo produktu,być może dlatego,że jest tak gęsty i wygląda to mniej więcej tak,że już przy połowie opakowania musimy parę razy nim potrząsnąć i nie leci nic,aż nagle wylatuje go za dużo. Kolejny aspekt to mycie - i tu otrzymujemy wręcz "skrzypiącą" z czystości skórę!  Owszem,mamy pewność,że jest ona naprawdę czysta, co jest plusem i zauważyłam,że przy produktach myjących,które są naturalne jest to normalne, aczkolwiek ja okropnie tego nie lubię,czuję się wtedy jakbym użyła zwykłego szarego mydła..I jeszcze jedno co obiecuje nam producent - nawilżenie i łagodzenie. Co do nawilżenia - tu nie wiem jak mam go w sumie ocenić,bo fakt faktem nie wysusza i  nie mam po nim uczucia "muszę się czymś posmarować,bo zwariuję",aczkolwiek skóra nie jest po jego użyciu gładka i przyjemna w dotyku. Co do łagodzenia - to jest zdecydowanie jego największa zaleta i to w nim pokochałam! Nie wiem jak to się dzieje,ale po jego użyciu ślady po ucztach komarów(które niestety najwyraźniej uwielbiają moją krew) zdecydowanie szybciej zanikały! To samo ma się z różnego rodzaju otarciami,zadrapaniami itp. I jest niezastąpiony po depilacji pach,nóg jak i bikini - zawsze po depilacji strefy bikini używałam jedynie mojego wypróbowanego żelu do higieny intymnej,ponieważ każdy inny kosmetyk użyty w tej okolicy sprawiał,że ta skóra piekła,była zaczerwieniona i wręcz mnie parzyła. A tutaj jest wręcz odwrotnie - żel ten łagodzi wszelkie zaczerwienienia,skóra po depilacji bardzo szybko odzyskuje równowagę,nawet,gdy się zacięłam i zazwyczaj później mnie to piekło i leciała krew to przy tym kosmetyku tej krwi było dosłownie odrobinkę na początku i zapiekło również przez momencik.



Cena/Pojemność: za wersję podróżną czyli 50ml zapłacimy 9,90zł , zaś za pełnowymiarowe opakowanie 200 ml -17,90zł.

Wydajność: ja użyłam go już ok.5,może 6  razy i zostało mi jeszcze odrobinkę mniej niż 1/3 opakowania, także jest naprawdę bardzo wydajny! :)

Gdzie kupić?: tutaj znajduje się cała lista sklepów,w której możecie znaleźć te kosmetyki.

Czy kupię ponownie: sądzę,że nie. Chyba,że może, kiedyś jeszcze się zdecyduję, ale na pewno na inny wariant zapachowy i jedynie właśnie na wersję podróżną i będę używać jedynie po depilacji i w celu łagodzenia podrażnień,otarć itp.

Podsumowanie: szczerze - nie tego oczekiwałam.. Jeśli chodzi o zalety to jest to oczywiście naturalny,"czysty" skład, wygląd opakowania, fakt, że nie wysusza i nie podrażnia, wydajność i oczywiście cudowne właściwości łagodzące zarówno skórę po depilacji, nawet w okolicach bikini, a także ukąszeń komarów, otarć, podrażnień itp. Zaś w sprawie minusów, które niestety odpychają mnie od ponownego zakupu i stawiają całość w złym świetle to okropny zapach, który wcale nie odpręża,ale męczy i sprawia,że marzę,aby od razu użyć czegoś pachnącego, oraz "skrzypiąca" z czystości skóra,która wcale nie daje efektu nawilżenia i nie czuć żadnej gładkości,czy miękkości. Tak jak wspominałam - z tym nawilżeniem to jest dziwna sprawa, bo owszem żel ten nie wysusza i nie trzeba od razu biec i smarować się balsamem, ale ona nawet w dotyku nie jest miła i chociażby zdrowo wyglądała,ale niestety tego efektu również brak. Podsumowując - tego wariantu zapachowego na pewno nie polecam,ale można spróbować inny,kupując właśnie wersję podróżną za niecałe 10zł i przekonać się na własnej skórze,czy taki żel Wam odpowiada - na pewno przypadnie do gustu osobom,które lubią efekt "skrzypiącej" z czystości skóry, który osobiście dla mnie jest minusem,ale dla innych może się okazać zdecydowanym plusem :)

OCENA: 3/5



Dziękuję przedstawicielce firmy Bentley Organic, Pani Kamilli, za nawiązanie współpracy i możliwość zapoznania się z ofertą. Jednocześnie zapewniam Was, że fakt przekazania kosmetyków do testowania nie wpłynął w żaden sposób na moją ocenę.

7 komentarzy:

  1. moją krew komary też kochają :(

    nie skuszę się - dla mnie żel też musi ładnie pachnieć albo chociaż nie pachnieć wcale

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawie napisałaś notkę:) Nigdy nie miałam do czynienia z tym produktem, jestem ciekawa jak u mnie by się zachowywał.

    Pozdrawiam i zapraszam do obserwowania mojego bloga:) vogue-beauty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. simply_a_woman - o widzisz,to jest nas dwie..A masz może jakiś sprawdzony sposób,jak je skutecznie odstraszać,bo ja czasami z takimi bąblami chodziłam,że aż wstyd było się z nimi pokazywać.. Może inny wariant zapachowy tego żelu pachnie o wiele lepiej,ale ten mi naprawdę nie podpasował..Ale łagodzenie ma znakomite! :)

    FajnieCoNie - dziękuję bardzo :) U różnych osób,różne kosmetyki działają inaczej,więc zawsze polecam sprawdzić samemu :) Jak wspominałam - ja pokochałam go za łagodzenie podrażnień,otarć itp. - w tym jest mistrzem.
    Ale co do podpisu - po to umieściłam informację,aby nie promować swoich blogów,aby wszyscy o tym wiedzieli i nie lubię,kiedy ktoś nie stosuje się do moich próśb - tak więc na przyszłość prosiłabym o nie umieszczanie linku w komentarzu,ponieważ ja i tak wejdę na danego bloga,więc nie ma po co tego pisać..

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, genialna recenzja, brawo! :* Rzeczywiście skład ma fajny, ale ja też przywiązuję dużo wagę do zapachu, także są nas już trzy! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawe:)

    zapraszam do mnie na rozdanie
    topmodeo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. taki żel u mnie by nie przeszedł - poranny prysznic to dzienna dawka aromaterapii, więc taki kosmetyk musi ładnie pachnieć :) po prostu nie ma innego wyjścia.

    OdpowiedzUsuń
  7. niestety nie mam patentu na komary :(
    zauważyłam, że one nie przepadają za krwią palaczy, ale nie zamierzam zaczynać ;)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi,że odwiedziłeś mojego bloga :)
Może zechcesz podzielić się swoją opinią? :)

Na wszystkie komentarze odpowiadam pod notką na swoim blogu - to ułatwi dyskusję zarówno Tobie jak i mi :)

Zastrzegam jednak,że mój blog nie jest miejscem służącym do celów autopromocyjnych.

Lecz za wszelkie konstruktywne komentarze dotyczące postów oraz tematu bloga - serdecznie dziękuję :)